Sprawa dotyczyła umów jakie zawierali obaj oskarżeni z różnymi firmami. Jedna z nich dotyczyła publikacji w prasie.
- Umowa dotyczyła publikacji związanych z działalnością KGHM – uzasadniała wyrok sędzia Magdalena Krajewska. - W umowie określono liczbę 12 publikacji. Tych publikacji, zgodnie z materiałem dowodowym zgromadzonym w toku postępowania przygotowawczego nawet było więcej i w naszej ocenie, ta umowa dla pozytywnego wizerunku KGHM była potrzebna. Nie można jej uznać za niewłaściwą. Umowa została wykonana, na co są dokumenty. Cena za wykonanie takiej umowy, zgodnie z przesłuchaniami świadków, nie była wygórowana i w takiej sytuacji brak możliwości, w naszej ocenie, negowania czy to zawarcia takiej umowy czy też jej wykonania.
Kolejna umowa zakwestionowana przez prokuraturę podpisana została przez KGHM z Dolnośląskim Centrum Informacji Europejskiej, który był właścicielem publikatora w postaci miesięcznika - Dolnośląskiego Przeglądu Europejskiego.
- KGHM podpisał tą umowę jako główny sponsor Dolnośląskiego Centrum Informacji Europejskiej po to, żeby kreować na jego łamach wszelki pozytywny wizerunek wejścia naszego kraju do Unii Europejskiej i naszej integracji z unią – wyjaśniała sędzia. - To była umowa kompleksowa i miała na celu przede wszystkim sponsoring. Nie można panu Marianowi K. zarzucać, że ta umowa została zawarta i wykonana. Sama umowa przed jej podpisaniem była oceniana przez odpowiednie komórki KGHM.
Prokuratura podważała również prawidłowość umów podpisanych przez byłych prezesów KGHM, które zostały zawarte pomiędzy holdingiem, a firmami consultingowymi, doradczymi, z kancelarią celno - podatkową i kancelaria public relations.
- W naszej ocenie te umowy były potrzebne i zostały wykonane prawidłowo – podsumowała sędzia Krajewska. - Nie podzielamy stanowiska oskarżyciela publicznego, jakoby dopuszczono się niegospodarności.
- Uważam, że byłem niewinny i sąd potwierdził moją niewinność – powiedział po ogłoszeniu wyroku Marek S., były wiceprezes KGHM Polska Miedź S.A.
Marian K., były prezes Polskiej Miedzi w pośpiechu opuścił salę rozpraw. Wyroku nie chciał komentować. Wyrok nie jest jeszcze prawomocny. Prokuraturze przysługuje prawo odwołania się od decyzji sądu.