Były krzyki, gwizdy i żądania. Pracownicy rozpoczęli swój protest pod siedzibą firmy. Potem tłumnie przeszli pod biurowce KGHM, gdzie władzom spółki odczytany został apel. Wysłuchali go Ryszard Janeczek, prezes spółki oraz Herbert Wirth, wiceprezes KGHM i członek rady nadzorczej PeBeKa.
- Żądamy zrównania stawek osobistego zaszeregowania dla górników pracujących w PeBeKa Lubin S.A. ze stawkami, jakie obowiązują w oddziałach KGHM. Żądamy także niezwłocznego wypłacenia dodatkowej premii w wysokości stu procent wynagrodzenia dla każdego górnika – odczytał Krzysztof Sienkiewicz z ZZPD. - Brak szybkiej reakcji ze strony zarządu PeBeKa zmusi nas do podjęcia bardziej drastycznych środków.
Przedstawiciele władz KGHM zgodzili się na rozmowy z przedstawicielami związkowców, i chociaż jeszcze za wcześnie, żeby mówić o jakimkolwiek porozumieniu, propozycje przedstawione przez władze usatysfakcjonowały pikietujących.
Fot. Ewa Chojna
- To dobrze, że obaj panowie wiedzą, że zarobki pracowników PeBeKa muszą wzrosnąć – komentował wyniki rozmów Piotr Trempała, szef ZZPD. - Prezesi zobowiązali się do tego, że do 20 września przedłużone będą propozycje zmiany płac.
W trakcie rozmów padły deklaracje o dofinansowaniu PeBeKa i nowych warunkach pracy dla zatrudnionych w firmie.
Jesteśmy gotowi za godziwą pracę godziwie wynagradzać. Na pewno doposażymy firmę w maszyny. Będziemy też rozmawiali o podwyżkach płac w PeBeKa. Jesteśmy gotowi do rozmów i traktowania PeBeKa po partnersku – zapowiedział wiceprezes KGHM.
Złożone deklaracje uspokoiły związkowców. Stwierdzili, że do września nie będą organizować ko;lejnych protestów.