Po nerwowych dniach oczekiwania na werdykt Zagłębie ma już za sobą pierwszy mecz w I lidze. Pamiętając deklarację prezesa Pawła Jeża, który obiecywał, że za rok klub ponownie trafi do Ekstraklasy, pierwszą potyczkę na murawie można uznać za obiecującą, ponieważ spotkanie zakończyło się wynikiem 4:3. Bramki dla Miedziowych strzelili Ilijan Micanski - dwie oraz po jednej Michał Stasiak i Wojciech Kędziora.
Mecz oglądało prawie pięć tysięcy kibiców, a było na co popatrzeć. Pierwsza bramka padła dla Zagłębia w 22 minucie, w stałym fragmencie gry. Prowadzenie utrzymało się do 39 minuty, kiedy to goście za sprawą Łukasza Masłowskiego doprowadzili do remisu.
Tuż przed gwizdkiem kończącym pierwszą połowę spotkania, na 2:1 dla Miedziowych zmienił wynik Ilijan Micanski, który po podaniu od Grzegorza Bartczaka nie miał najmniejszych problemów z umieszczeniem piłki w siatce bramkarza przeciwników.
Po przerwie kibice byli świadkami równie zaciętej walki. Po dośrodkowaniu Roberta Kolendowicza, który w drugiej połowie meczu wszedł na boisko w miejsce Łukasza Hanzela piłkę w bramce Widzewa umieścił Wojciech Kędziora, ustalając wynik na 3:1. W 59 minucie kontaktową bramkę dla gości strzelił Masłowski i było już 3:2. Siedem minut później przyjezdni po uderzeniu Marcina Robaka doprowadzili do remisu. Nerwowa końcówka meczu udzieliła się wszystkim. W 69 minucie arbiter za faul na Patryku Klofiku w polu karnym podyktował karnego. Skutecznym egzekutorem jedenastki okazał się Micanski. W Polkowicach KGHM Zagłębie pokonało Widzew Łódź 4:3.
Na zdjęciu Ilijan Micanski, który w meczu z Widzewem Łódź zdobył dwie bramki dla Miedziowych