Chcą podwyżek o 200 złotych, natychmiastowej rezygnacji z planów łączenia kopalń oraz odstąpienia od wydzielania poszczególnych spółek ze struktury KGHM. Oprócz tego żądają zachowania dotychczasowych przywilejów dla każdego pracownika. Z drugiej strony zarząd twierdzi, że zwolnień z pracy nie przewiduje, jest zdeterminowany by wprowadzić w życie projekt kopalni zintegrowanej, a przy tym zapewnia pracowników o zachowaniu dotychczasowych zasad wynagradzania.
Fot. WFP
Związkowcy zarzucają zarządowi KGHM Polska Miedź S.A., że chce zlikwidować obowiązujący Układ Zbiorowy Pracy. Tymczasem, prezes holdingu, Mirosław Krutin zaprzecza jakoby kiedykolwiek taka propozycja padła.
- Pracownicy się obawiają, że jak powstanie jedna kopalnia, to wtedy, z mocy prawa zniknie Układ Zbiorowy Pracy – mówił Mirosław Krutin. - Do tej pory moje wyobrażenie było takie, że układ zbiorowy obowiązuje, dopóki nie wynegocjuje się nowego. Nie przyjmuje takiego argumentu, że jak będzie jedna kopalnia to układ zbiorowy wygaśnie. To, że w jednym miejscu tak było, nie znaczy, że u nas tak będzie. Wychodząc naprzeciw postulatom, przedstawiliśmy organizacjom związkowym propozycję żeby już dzisiaj wpisać w układzie zbiorowym taki zapis, że jedna kopalnie zostanie objęta całkowicie Układem Zbiorowym Pracy, a to by spowodowało, że żaden z przywilejów górniczych nie zostanie zniesiony. Wychodzimy naprzeciw obawom, które zgłaszają organizacje związkowe i pracownicy. Naszym celem nie jest uszczuplenie przywilejów górniczych, po tym jak powstanie kopalnia zespolona. Również drugi postulat, który jest, mówiący o sobotach wolnych, chcemy zapisać tak, aby szósty dzień pracy był dodatkowo płatny lub traktowany jako sobota. Na razie nie wiemy jak to zrobić. Pracują nad tym prawnicy.
Karta do głosowania. Fot. WFP
- Z dużym niedowierzaniem czytamy, że my wypowiadamy zapłatę za dni wolne, za deputat węglowy – mówił wiceprezes Herbert Wirth. - Tak nie jest. Naprawdę nie chcemy takich radykalnych zmian.
Prezes KGHM zapewniał również o tym, że nie planuje się zwolnień.
- Nie mamy zamiary redukować bezpośrednio zatrudnienia – oświadcza Krutin. - Po prostu nie będziemy w przyszłości zatrudniać tyle osób. To jest jedyny ratunek dla firmy.
Pomimo tego, zarząd nie chce zgodzić się na podwyżkę jakiej żądają związkowcy.
- Podnoszenie płacy przy spadającej cenie miedzi może w ciągu kilku lat zagrozić stabilności firmy gdyż dziś płace stanowią 35 procent, co przy spadającej cenie miedzi może mieć fatalne konsekwencje. Jeżeli teraz damy podwyżki i ich tempo się będzie nadal utrzymywało to pracownicy, którzy dziś mają w miarę dobrą płacę i stabilną pracę, za kilka lat mogą być zagrożeni, bo skutki będą fatalne – mówił prezes.
Tymczasem, referendum strajkowe trwa, jego wyniki poznamy 20 października.