Senator Platformy Obywatelskiej pojawił się w Legnicy ponad tydzień temu. Na konferencji prasowej mówił o wynikach prac nadzwyczajnej komisji sejmowej "Przyjazne państwo". Przy okazji zabrał tez głos w sprawie gorącej atmosfery w miedziowym holdingu. Tomasz Misiak publicznie stwierdził, że jeśli związki zawodowe, (które jak nigdy dotąd mówią wspólnym głosem), nie wycofają się z żądań podwyżek dla załogi i nadal będą blokować władzom KGHM przeprowadzenie reform, które zakładają m.in. konsolidację kopalń i hut, lubiński holding może czekać prywatyzacja. Misiak zasugerował wtedy, że Skarb Państwa mógłby sprzedać blisko 42. procent akcji funduszom emerytalnym.
Na te słowa, od razu zareagowali posłowie reprezentujący okręg legnicko - jeleniogórski, zwłaszcza wywodzący się z naszego regionu. Co ciekawe, opinię senatora Misiaka, całkowicie nie podziela jego klubowy kolega, lubiński poseł Norbert Wojnarowski. W wywiadzie dla "Pulsu Biznesu" Wojnarowski stwierdził, że: "Mam pewność, że mój partyjny kolega nie mówił o prywatyzacji KGHM w imieniu rządu, ale wyraził jedynie własną opinię. Jako członek komisji skarbu nie mam potwierdzenia, aby rząd miał wobec tej spółki takie plany. Osobiście sprzeciwiłbym się im".