- Do zdarzenia niezwłocznie alarmowany jest cały stan osobowy Jednostki Ratowniczo - Gaśniczej oraz dwie jednostki OSP z terenu gminy polkowice włączone do Krajowego Systemu Ratowniczo - Gaśniczego, czyli OSP w Sobinie i Suchej Górnej – relacjonuje Grzegorz Kasperek, rzecznik prasowy polkowickiej straży. - O awarii chemicznej zostają również powiadomieni dowódcy JRG. Jak okazało się po czasie, zdarzenie było planowanymi ćwiczeniami. Poza dowództwem JGR i ścisłym kierownictwem Aquaparku nikt nie znał podstawowych informacji o rodzaju niebezpieczeństwa. Działania pracowników, służb ochrony i przybyłych jednostek ratowniczych były spontaniczne, wynikające z bieżącej oceny sytuacji zdarzeniowej. Niebagatelną rolę w realistycznym przedstawieniu zagrożenia odegrała doskonała pozoracja będąca udziałem służb techniczych obiektu. Chlor - podstawowy czynnik gwarantujący aseptywność wody w niecce basenowej, który dozowany jest za pośrednictwem układu technologicznego - poprzez uaktywnienie w środowisku wodnym z podchlorynu wapnia rozszczelnił się zatruwając trzech pracowników. Rozszczelnienie nie spowodowało bezpośredniego zagrożenia dla gości przebywających w Aquaparku. Pomimo tego, realizując wewnętrzną procedurę ratowniczą prezes zarządziła niezwłoczną ewakuację gości ze strefy rekreacyjnej i administracyjnej. O zdarzeniu informowała jednocześnie Zakład Rehabilitacyjny i hotel - funkcjomalnie połączone z Aquaparkiem.
Ćwiczenia ćwiczeniami, ale strażakom nie można odmówić profesjonalizmu w swoim fachu. Szybko i sprawnie, bez żadnych zakłóceń uporali się z rozszczelniona instalacją, ewakuacja przebywających w obiektach ludzi oraz uspokojeniem personelu.
- Przybyli na miejsce strażacy podjęli czynności zgodnie z obowiązującymi procedurami w tym zakresie – mówi rzecznik. - Standartowe działania poza uruchomieniem specjalistycznych grup ratownictwa chemiczno - ekologicznego polegają na rozpoznaniu zagrożeń i niezwłocznej ewakuacji osób zagrożonych do stref bezpiecznych. Wymaga to pełnego zabezpieczenia ratowników biorących udział w akcji. Naocznie przekonaliśmy się, że rozpoznanie terenu za pomocą detektora gazów, ubranie dwóch ratowników w ubrania przeciwchemiczne z użyciem aparatów ochrony dróg oddechowych przy pomocy dodatkowych czterech ratowników trwa około 10 minut. Tego czasu nie da się skrócić. Przy ograniczonej widoczności w miejscu awarii, ratownictwo bez ścisłej współpracy z przedstawicielami zakładu jest mocno skomplikowane. Pomimo wcześniejszych rozpoznań operacyjnych prowadzonych przez wszystkie zmiany służbowe JRG sytuacja zdarzeniowa wymusiła podjęcie działań ze szczególnym rygorem - naruszeniem zasad powszechnie uważanych za bezpieczne. St.asp. Dariusz Frątczak kierujący akcją ratowniczą , dysponując dodatkowymi siłami w postaci OSP Sobin i Sucha Górna poza bezpośrednim nadzorem nad akcją chemiczną koordynował ewakuację do sąsiedniej strefy pożarowej gości. Ograniczonymi siłami JRG przeprowadził ewakuację poszkodowanych i przekazanie ich zespołom pogotowia ratunkowego.
Co strażakom dają takie ćwiczenia? Przede wszystkim należy zwrócić uwagę na element zaskoczenia, który wymusza natychmiastową reakcję służb ratowniczych. W rzeczywistości nigdy nie wiadomo jakie „niespodzianki” czekają na ratowników i czego mogą się spodziewać po dotarciu na miejsce zgłoszenia.
- W podsumowaniu ćwiczeń podniesiono kwestię ograniczonej widoczności ratowników w miejscu prowadzenia działań, co opóźniło dotarcie do poszkodowanych – mówi Grzegorz Kasperek. - Kolejnym mankamentem było niepełne rozpoznanie możliwości użycia środków ochrony osobistej będących na wyposażeniu służb technicznych Aquaparku. Pomimo tego wszyscy egzamin zaliczyli.