Po końcowej syrenie w wypełnionej po brzegi hali nastąpiła eksplozja uzasadnionej radości. Pojedynek Wisły z CCC nie przypadkowo ochrzczono hitem kolejki. W Polkowicach spotkały się bowiem lider z trzecią drużyną w tabeli. Faworytem konfrontacji była oczywiście Wisła, która nie dość, że przewodzi w ekstraklasie, to jeszcze nie przegrała dotąd żadnego spotkania. Jeśli dodać, że zespół z grodu Kraka poczynił przed sezonem spektakularne transfery, by wzmocnić swoją siłę rażenia w walce o mistrzostwo Polski, bezdyskusyjne było więc, kto jest murowanym faworytem. Ale na tym polega piękno sportu, że nigdy w 100 procentach nie można być pewnym swego.
Polkowiczanki zagrały jedno z najlepszych spotkań w tym sezonie. Choć początek należał do przyjezdnych, gospodynie nie chciały tanio sprzedać swej skóry. Pod koniec pierwszej kwarty miejscowe popełniły proste błędy, dzięki czemu krakowianki zdobyły kilak punktów pod rząd i po 10 minutach prowadziły 34:27. Druga odsłona spotkania to znakomity początek Wiślaczek, które popisywały się celnymi rzutami z dystansu. Przewaga podopiecznych Elmedina Omanicia wyniosła w pewnym momencie 14 punktów. Ale ostre reprymendy trenera Andrzeja Nowakowskiego szybko przyniosły zamierzony skutek. Polkowiczanki, prowadzone przez świetnie dysponowaną tego dnia Veronikę Bortelovą, zaczęły mozolnie, ale skutecznie odrabiać straty i na minutę przed końcem drugiej kwarty przegrywały jedynie 48:52.
Po przerwie byliśmy świadkami odmiennego oblicza CCC. Kolejno „za trzy” trafiały Szyćko i Coker i po chwili na tablicy świetlnej padł remis 64:64. Najbardziej emocjonująca była jednak ostatnia, czwarta rozgrywka. Gdy tylko któraś z drużyn osiągnęła minimalną przewagę, druga natychmiast odrabiała straty i wychodziła na prowadzenie. Po raz kolejny koncertowo zagrały Bortelova i Coker. To właśnie głównie za sprawą tych dwóch zawodniczek, CCC zasłużenie pokonało Wisłę. Takiej fety na meczu koszykówki w Polkowicach dawno nie widziano.
Swój debiut na parkietach ekstraklasy FGE w barwach CCC zanotowała świeżo pozyskana do polkowickiego zespołu, Amerykanka Tausha "Baby Shaq" Mills. Nowa zawodniczka imponuje warunkami fizycznymi. Swoją przygodę z koszykówką zaczęła w wieku 13 lat. W obecnym sezonie występowała w bardzo silnej, naszpikowanej gwiazdami WNBA, gdzie była pierwszoplanową postacią całej ligi. Do mierzącej 191 cm wzrostu środkowej, jak ulał pasuje przydomek „Baby Shaq”. A dzięki swojej masie mięśniowej (waży 105 kg), jest prawdziwym dominatorem w polu trzech sekund. Świetnie zbiera pod koszem, w ataku w zasadzie jest nie do zatrzymania. Żelazna defensywa to jej znak firmowy.
CCC Polkowice - Wisła Can-Pack Kraków 91:90 (27:34, 21:21, 25:16, 18:19)
Punkty dla CCC zdobyły: Monique Coker 35, Veronika Bortelova 17, Anna Szyćko 14, Frances Carvajal 13, Justyna Jeziorna 6, Ilona Jasnowska 4, Tausha Mill 2.
Dla Wisły: Jelena Skerovic 22, Daliborka Vilipic 22, Dominique Canty 18, Anna De Forge 17, Anna Wielebnowska 6, Dorota Gburczyk 5.
Podpis: Tausha "Baby Shaq" Mills będzie mocnym ogniwem polkowickiej drużyny.
Zdjęie: www.ccckosz.polkowice.pl