To już jest prawdziwa plaga i zmora. Każdego dnia na krajowej "trójce" można dostrzec pędzących z zabójczą prędkością motocyklistów. Szeroka dwupasmówka, miejscami gładka jak tafla szkła, zachęca do niebezpiecznej jazdy. Policjanci co rusz wyłapują z drogi piratów, dla których bardziej od ludzkiego życia i zdrowia liczy się brawura.
Przykłady mnożą się same. Tylko wczoraj polkowiccy stróże prawa zatrzymali dwóch motocyklistów. Jeden z nich mknął szosą z prędkością 184 km/h, w miejscu gdzie dopuszczalna prędkość wynosi 100 km/h.
- Wiózł ze sobą pasażerkę. Kobieta miała założoną koszulkę z napisem „reżyser scen śmiałych”. 37-letni motocyklista tłumaczył policjantom, że na tym odcinku był dobra droga i miał blisko do domu więc dlatego przyspieszył - relacjonuje Daria Solińska, rzecznik prasowy komendanta powiatowego policji w Polkowicach.
Drugi zatrzymany motocyklista był lepszy. Na liczniku miał prawie dwie setki. 38-letni mieszkaniec Międzyrzecza z rozbrajającą szczerością oświadczył funkcjonariuszom, że śpieszy się do domu. Obaj nieodpowiedzialni kierowcy ścigaczy dostali po 500 zł karnego mandatu i po 10 punktów karnych.