Przez ostatni tydzień sześcioro uczestników wyprawy poznawała kulturę i obyczaje mieszkańców Tybetu. Do stolicy Lhasy podróżnicy dotarli koleją tybetańską. Ciekawostką jest, że szlak, którym podróżowali jest najwyżej położonym na świecie szlakiem kolejowym (miejscami 5072 m n.p.m). Atrakcją był najwyżej położony na świecie tunel kolejowy (4905 m n.p.m. długości ponad 1300 m). Oto, jak pobyt w Tybecie relacjonowali uczestnicy wyprawy.
– Wysokość, na której przebywamy, nie sprzyja dobremu samopoczuciu. To od 3700 nawet do 5200 metrów n.p.m. Brak tlenu oraz niskie ciśnienie sprawiają, iż Europejczyk ma tu trudności z aklimatyzacją – mówi za-ca kierownika wyprawy Dariusz Zając. – Tę cześć Chin pokazuje nam tybetański przewodnik z Lhasy. Na zwiedzanie Tybetu otrzymaliśmy aż trzy specjalne zezwolenia od władz chińskich – dodaje.
- Na każdym kroku widać, iż jesteśmy w bardzo niespokojnej części świata - mówił z kolei dr Arkadiusz Kotliński - Potwierdzają to liczne patrole chińskiej armii oraz wojskowe posterunki na większych skrzyżowaniach w stolicy Tybetu Lhasie. Przy kolejnych punktach kontrolnych sprawdzane są nasze zezwolenia oraz paszporty.
Mimo trudności i uciążliwości, podróżnicy zostali ciepło przyjęci przez Tybetańczyków.
- To ludzie nie okazujący wrogości, ani niechęci wobec gości z zagranicy. Skupieni na modlitwach i codziennych czynnościach nie zwracają szczególnej uwagi na ciekawskie spojrzenia obcokrajowców - opisuje Anatol Obecny.
W ostatni piątek podróżnicy opuścili Tybet. Ich celem jest teraz stolica Wietnamu, Hanoi, do której zapewne już dotarli.
- Mieliśmy przymusowy postój w drodze z Tybetu do Wietnamu, w Kunming w Chinach, ponieważ zabrakło biletów autobusowych do granicy z Wietnamem. Już je kupiliśmy i ruszyliśmy w drogę – dodaje Dariusz Zając.
Najświeższe informacje z pobytu podróżników w Azji można śledzić na specjalnej stronie internetowej pod adresem: www.azja3000.pl. Redakcja Expressu Lubin/Głogów/Polkowice jest jednym z medialnych patronów.