Pierwszy kierowca wpadł w ubiegłym tygodniu. Patrolujący ulice miasta funkcjonariusze zauważyli przejeżdżający przez skrzyżowanie na czerwonym świetle samochód ciężarowy, którego kierowca dodatkowo rozmawiał przez telefon komórkowy bez zestawu głośnomówiącego. Jak przy każdej kontroli, policjanci zażądali okazanie dokumentów: prawo jazdy, ważne OC i dowód rejestracyjny. Jak się okazało, w dowodzie był "lewy" wpis o przeprowadzonym badaniu technicznym.
- W innym przypadku, podczas kontroli auta sprowadzonego ze Stanów Zjednoczonych, funkcjonariusze stwierdzili odstępstwo od wymogów odnośnie oświetlenia, homologacji oraz tablicy rejestracyjnej i obowiązkowego wyposażenia pojazdu. Samochód został zarejestrowany dzień wcześniej. Kierowca odpowie za posłużenie się dokumentem potwierdzającym nieprawdę, wprowadzenie w błąd urzędnika państwowego w wydziale komunikacji a także wręczenie korzyści majątkowej diagnoście - opisuje mł. asp. Daria Solińska z Komendy Powiatowej Policji w Polkowicach.
W kolejnym przypadku policjanci zatrzymali kierowcę, który już wcześniej miał zabrany dowód rejestracyjny, a w czasie kontroli okazał zaświadczenie o przeprowadzeniu badania technicznego z wynikiem pozytywnym, mimo, że w aucie stwierdzono szereg usterek.
- Kierujący przyznał się, że diagnosta wystawił mu zaświadczenie i dopiero nakazał usunięcie usterek, dopuszczając jednocześnie taki pojazd do ruchu - uzupełnia Daria Solińska.
Sprawa jest rozwojowa i nie wykluczone są kolejne zatrzymania.