Ostatni raz piłkarze Górnika spotkali się z Miedzianką w sezonie 2006/2007 w rozgrywkach starej II ligi. Wtedy pojedynek zakończył się podziałem punktów (2:2). Bramki dla Górnika strzelali wówczas Przemysław Kocot i Bartłomiej Konieczny. Obie drużyny mobilizują się przed jutrzejszymi derbami, zapowiadają ostrą walkę do upadłego.
- Cały tydzień przygotowujemy się do tego meczu i mam nadzieję, że wygramy. Głęboko w to wierzymy. Gdy ostatni raz rozgrywane były miedziowe derby, mieliśmy zupełnie inne cele. Teraz gramy o awans. Nie będzie żadnych sentymentów – zapowiada golkiper Górnika, Sebastian Szymański, były gracz Miedzianki i Podbeskidzia Bielsko - Biała.
Bojowe nastroje panują również w ekipie Miedzianki. Na wczorajszej konferencji prasowej, trener legniczan Janusz Kudyba był pełen optymizmu gorąco wierząc w sukces swoich piłkarzy.
- Biorąc pod uwagę wyniki dotychczasowych ligowych meczów, które rozegraliśmy my i Górnik, na pewno faworytem w sobotę będą gospodarze, ale każdy mecz jest inny i wcale nie jedziemy do Polkowic, by przegrać. Górnik jest drużyną nastawioną na ofensywę, lubują się w wysokiej, agresywnej grze. Mają w składzie kilku bardzo dobrych zawodników jak Paweł Żmudziński, Zbigniew Grzybowski, Wojciech Olszowiak czy doświadczony obrońca Petr Pokorny. Myślę, że uda nam się wykorzystać swoje atuty. Liczę też, że z tyłu zagramy w końcu "na zero" i końcowy rezultat będzie dla nas korzystny – mówi Janusz Kudyba.
Jutro do Polkowic wybiera się spora grupa fanów Miedzianki. Pojedynek będzie z gatunku podwyższonego ryzyka. Każdy kibic przed wejściem na stadion będzie musiał wylegitymować się dokumentem tożsamości. Początek spotkania na Kopalnianej jutro o godz. 19.