W popularnej kreskówce wyjęty spod prawa, rzezimieszek Alameda Slim dźwięczną melodią hipnotyzuje całe stada. Bydło w transie posłusznie wychodzi z ogrodzenia i podąża za Alamedą. Tak w skrócie przedstawia się bajkowa fabuła. Jak to w bajkach na ogół bywa, wszystko dobrze się kończy. Wąsaty szeryf łapie złodzieja bydła i jego ferajnę.
W powiecie polkowickim obraz żywcem wzięty z "Rogatego rancza". Tyle tylko, że bydłokrad zabiera rolnikom bydło w bardziej, powiedzmy - cywilizowany sposób. Bydłokradem grasującym w regionie polkowickim jest właściciel firmy "Skup i sprzedaż żywca". Metoda działania oszusta jest prosta.
- Przyjeżdża do osób zainteresowanych sprzedażą bydła. Uzgadnia kwotę sprzedaży ze sprzedającym i wystawia fakturę VAT. Zobowiązuje się do 14-dniowej zapłaty w formie przelewu - opisuje mł. asp. Daria Solińska, oficer prasowy polkowickiej policji.
Mężczyzna zabiera bydło, obiecuje w ciągu 14 dni zapłacić za nie. Tyle tylko, że rolnicy jeszcze pieniędzy na oczy nie widzieli. Poszkodowani nie mają ani pieniędzy ani "sprzedanego" bydła. Obecnie w sprawie ofiarami jest trzech właścicieli gospodarstw. Policja nie wyklucza jednak, że poszkodowanych może być znacznie więcej. Dlatego stróże prawa apelują do wszystkich, którzy padli ofiarą oszusta o zgłaszanie się do polkowickiej komendy (pok. 501, tel. kont. 76/846-33-66).