Polisa posagowa była mocno promowana jako sposób na zapewnienie dzieciom startu w dorosłe życie. Pieniądze z niej miały wystarczyć na zakup mieszkania i samochodu. Jednak wraz z transformacją ustrojową, jaką przechodziło nasze państwo pojawiło się w Polsce na szeroką skalę zjawisko inflacji. Sprawiło ono, iż wpłacane co miesiąc składki w pewnym momencie miały wartość równą dzisiejszym kilku groszom. Sama obsługa wpłat była więc nieopłacalna i PZU podjęło decyzję o przejęciu obowiązku składkowego i zdjęciu go z klientów. Jednak takie działanie nie oznacza utraty prawa do obiecanych świadczeń.
- Moi rodzice wykupili dla mnie polisę w roku 1989 – mówi Marek, student. – ktoś z PZU chodził po domach i proponował taką polisę. Obiecywał, że kiedyś starczy mi na studia albo na start w dorosłe życie. Dlatego z niecierpliwością czekałem na list od ubezpieczyciela. Kiedy ten zaproponował mi 300 zł poczułem się oszukany.
Marek nie jest odosobnionym przypadkiem. Proponowanie bardzo niskich świadczeń jest standardową procedurą stosowaną przez PZU wobec swoich klientów. Nie należy jednak załamywać rąk! Pierwszym krokiem po otrzymaniu wyliczenia powinno być złożenie odwołania do PZU. Czy to pomoże? Najprawdopodobniej kwota zostanie podwojona. Jednak w dalszym ciągu oferowana suma jest jedynie ułamkiem należnej całości.
- Po odwołaniu PZU zaproponowało mi łaskawie 600zł – skarży się Marek. – To dla mnie niemała suma, ale jak wynika z moich wyliczeń to sporo za mało. Powinienem otrzymać kilka razy tyle.
Co więc zrobić w takiej sytuacji? Przede wszystkim zachować spokój – pamiętać należy, iż jeśli odbierzemy proponowaną kwotę tracimy prawo do dalszych roszczeń. Należy więc na początek spróbować określić należną kwotę. Najlepiej jest poszukać dobrego prawnika, który będzie potrafił nie tylko obliczyć kwotę, ale też napisać pozew sądowy bądź też w całości zajmie się tą sprawa. Czy warto korzystać z usług prawnika? Na to pytanie należy odpowiedzieć samodzielnie. Jeśli należna kwota jest znacząca, a wysokość honorarium wydaje się Państwu odpowiednia to polecamy to rozwiązanie. Część prawników zgodzi się pewnie zająć sprawą w zamian za prowizję od otrzymanej sumy – wydaj się to najkorzystniejszym rozwiązaniem. Nie mniej jednak warto znać mechanizmy obliczania należnej kwoty i późniejszej waloryzacji.
Obliczenia te opierają się na porównywaniu sumy ubezpieczenia (wraz z odsetkami) ze średnią pensja krajową w czasie zawieraniu umowy ubezpieczenia, oraz przekładaniu owych proporcji na obecne realia. Należy pamiętać o inflacji, zarówno przy ustalaniu kwoty należnej, jak i przy określaniu niezbędnych do jej obliczenia danych. Ważne jest, by dotrzeć do danych dotyczących nie tylko roku, ale też i miesiąca, w którym zawierana była umowa. W wyniku galopującej inflacji wysokość średniej pensji bardzo szybko się zmieniała. Obie strony (tj. klient i ubezpieczyciel) są obciążone ryzykiem inflacyjnym. Obecnie sądy najczęściej określają proporcje 1:1, co w praktyce oznacza, iż otrzymać powinniśmy połowę wyliczonej sumy. PZU całą odpowiedzialność spycha jednak na klienta, co nie jest ani grzeczne ani uczciwe. Życzymy powodzenia w walce o swoje pieniądze.