Małysz w pierwszej serii oddał świetny skok na odległość 126 metrów. Orzeł z Wisły otrzymał od sędziów notę 135.1 pkt. Nasz mistrz był na czele stawki do momentu, kiedy na belce pojawił się Ammann. Szwajcar wylądował dwa metry dalej niż Małysz i zepchnął Polaka na 2. miejsce.
Trzeci po pierwszej serii był Austriak Gregor Schlierenzauer (124 m, nota 130.5 pkt).
Z bardzo dobrej strony pokazał się Kamil Stoch, który uzyskał 120.5 m (nota 121.8 pkt) i po pierwszej serii zajmował wysokie 6. miejsce.
Do finałowej serii nie udało się zakwalifikować Stefanowi Huli i Łukaszowi Rutkowskiemu. Pierwszy z wymienionych tylko o pół metra przekroczył barierę 100 m (nota 82.7). Niewiele lepiej spisał się Rutkowski, który osiągnął 106 m (nota 93.3).
W serii finałowej Małysz potwierdził, że w dalszym ciągu jest w wysokiej formie. Lider polskiej reprezentacji poszybował na odległość 130 m (łączna nota 274.3 pkt). Podobnie jak w Vancouver, Polak znów musiał uznać wyższość Ammanna. Szwajcar nie pozostawił wątpliwości, kto w tym sezonie jest najlepszy. Lider klasyfikacji generalnej PŚ oddał najdłuższy skok w konkursie 131 m i pewnie wygrał.
Na najniższym stopniu podium stanął Austriak Thomas Morgenstern dzięki udanej próbie w serii finałowej. "Morgi" skoczył 130 m, co pozwoliło mu wyprzedzić Schlierenzauera.
Stoch nie wykorzystał szansy na zajęcie miejsca w pierwszej dziesiątce. Drugi skok nie był tak udany jak pierwszy. Stoch uzyskał 114.5 m i zajął ostatecznie 18. miejsce.