Janusz Kulczyk, emerytowany strażak Ochotniczej Straży Pożarnej w Sobinie głęboko sobie wziął do serca zawodową maksymę, że strażakiem zostaje się na całe życie. Na emeryturę przeszedł w ubiegłym roku. Na zasłużonym odpoczynku się nie nudzi, bo jak sam przyznaje, ma wiele zajęć, które absorbują mu jego wolny czas. a mimo to przywiązanie do strażackiego munduru tak wrosło w krew, że nie może spokojnie usiedzieć na miejscu, gdy usłyszy wyjące syreny strażackich wozów bojowych.
- Odejście ze służby zawodowej nie oznacza przecież zerwania ze strażacką tradycją. W dalszym ciągu spotykam się z kolegami, z którymi wspólnie służyłem. Na emeryturze na brak zajęć nie narzekam, ale jakoś wciąż ciągnie mnie do służby - mówi Janusz Kulczyk.
Emeryt Janusz Kulczyk dowodził ostatnio akcją gaszenia traw w Jędrzychowie.
- Jeszcze nie zardzewiałem, wciąż ciągnie mnie do ognia. Dlaczego mam bezczynnie siedzieć, skoro mogę pomóc swoim kolegom po fachu. Służę doświadczeniem i wiedzą młodszym strażakom - ochotnikom - dodaje Janusz Kulczyk.