By nie stracić kontaktu z czołówką II ligi, polkowiczanie nie mogą pozwolić sobie na potknięcia. Remisy w najbliższych spotkaniach byłyby może jeszcze do przełknięcia, ale porażki nie wchodzą już w rachubę. Czarno - zielonych czeka teraz trudny okres. Trzy kolejne mecze górnicy zagrają na wyjeździe i w każdym z tych pojedynków o punkty wcale nie będzie łatwo.
Pierwsze spotkanie już 3 kwietnia z Lechią w Zielonej Górze. W pierwszej rundzie na stadionie przy Kopalnianej polkowiczanie ograli lubuszan 2:0 po bramkach Tomasza Salamońskiego i Zbigniewa Grzybowskiego. Lechia to outsider ligowej tabeli, jest na przedostatnim miejscu, wyprzedza jedynie Unię Janikowo. Faworytem na pewno będą górnicy, ale trzeba pamiętać, że Lechia to nieobliczalny zespół i broni się przed spadkiem. Zielonogórzanie mają więc o co grać. Kolejne spotkanie będzie jeszcze cięższe, bo czarno - zieloni zagrają w Sosnowcu z Zagłębiem. Śląski klub ma wielkie aspiracje. Nie przypadkowo zajmuje trzecie miejsce w tabeli, tuż przed Górnikiem. Jesienią polkowiczanie pokonali Zagłębie 1:0. Bramkę w 83. minucie strzelił Petr Pokorny. A na deser polkowiczan czekają derby Zagłębia Miedziowego. Podopieczni trenera Dominika Nowaka rozegrają zaległy mecz z Miedzią. Emocji na stadionie Orła Białego z pewnością nie zabraknie, bo legniczanie pałają rządzą rewanżu za porażkę 3:4 w Polkowicach.
Opiekun polkowiczan ma więc o czym myśleć. Działacze klubu liczą w tych trzech pojedynkach na komplet punktów. O ile Lechia i Miedź są do ogrania, o tyle w Sosnowcu o punkty będzie niezwykle trudno. Jak na razie gra polkowiczan nie zachwyca, ale nie jest przecież tak tragicznie. Górnicy przyzwyczaili już swoich kibiców do tego, że wystawiają ich na próby nerwów. W Gdyni wygrywali z Bałtykiem 3:2, by na trzy minuty przed końcowym gwizdkiem arbitra stracić pewne trzy punkty. Sporo nerwów było w ostatnią sobotę, gdy polkowiczanie podejmowali Olimpię Grudziądz. Do przerwy prowadzili już 3:0 i chyba myśleli już, że mecz się skończył. W ciągu dwóch minut goście przypomnieli o sobie i zrobiło się nerwowo. Na szczęście Górnik utrzymał prowadzenie i trzy punkty zostały na Kopalnianej.
Z obrazu gry polkowiczan, jaki wyłania się po tych dwóch spotkania można wysnuć kilka istotnych wniosków. Polkowiczanie grają na maksa od pierwszych minut meczu, szybko strzelają gole, wychodząc chyba z założenia, że pierwsza połowa ustawi przebieg gry. Później skutecznie są karceni za lekceważenie rywala. Górnicy grają kombinacyjną piłkę, koledzy z pomocy i ofensywni defensorzy widzą na boisku dużo, nieźle kreują grę, podają do wychodzących na pozycje strzeleckie napastników. Bronią polkowiczan jest szybkość i pomysł w tworzeniu akcji ofensywnych, gra skrzydłami i stałe fragmenty gry. Górnicy gubią się za to w środku pola, trudno im się gra na kilku metrach, wtedy łatwo tracą piłkę. Widać jeszcze luki w grze obronnej. Cieszy wysoka forma Tomka Salamońskiego i Zbigniewa Grzybowskiego. Jak na razie nowy nabytek Górnika, Damian Piotrowski strzela bramki na zawołanie.
Ale chyba najważniejszym problemem, z którym sami piłkarze muszą się zmierzyć to psychika. Zbyt szybko i łatwo wierzą w sukces. Muszą pamiętać, że - jak mawiał Kazimierz Górski - dopóki piłka w grze, wszystko jest możliwe. Bo ambicji i motywacji na pewno im nie brakuje.