Na derby Zagłębia Miedziowego ostrzyli sobie apetyty głównie sympatycy Miedzi. Podopieczni trenera Janusza Kudyby bardzo chcieli zrewanżować się górnikom za porażkę w Polkowicach. Spotkanie na stadionie Orła Białego zaczęło się od mocnego uderzenia gospodarzy. Już w 10. min. gry golkipera Górnika pokonał Marcin Orłowski. Riposta czarno - zielonych była natychmiastowa. Niecałe dziesięć minut później Tomasz Salamoński stanął do piłki szykując się do wykonania rzutu wolnego. Ofensywny pomocnik Górnika w takich sytuacjach rzadko się myli. Nie inaczej było tym razem. Kapitan Górnika precyzyjnym uderzeniem z 25. metrów pokonał bramkarza Miedzi. Chwilę później legniczanin Patryk Spaczyński dostał drugą żółtą i w konsekwencji czerwoną kartkę. To ustawiło przebieg gry.
Po zmianie stron osłabiona Miedź skoncentrowała się głównie na obronie dostępu do własnej bramki. To się zemściło. Nadzieję Miedzi na uratowanie choćby remisu rozwiali Marek Opałacz i Zbigniew Grzybowski.