Pod koniec lipca do mieszkania przy ul. Rybnej w Przemkowie wezwano policję. 47-letni właściciel domu, Andrzej B. próbował się powiesić. Był pijany i trafił na izbę wytrzeźwień. Zaledwie dwa tygodnie po próbie samobójczej, Andrzej B., który od lat chodził na polowania, wycelował ze strzelby myśliwskiej do swojej żony i strzelił. 42-letnia kobieta zginęła na miejscu. Za chwilę zabójca zastrzelił się.
Świadkiem rodzinnego dramatu była jedna z córek. Policja ustaliła, że Andrzej B. miał pozwolenie na broń, bo od ponad dziesięciu lat był myśliwym w kole łowieckim „Sęp”. Pracował w kopalni Rudna. Dobrze zarabiał. Jego żona była sprzedawczynią w jednym z przemkowskich sklepów. Prokuratura Rejonowa w Głogowie prowadzi śledztwo wyjaśniające przyczyny tragedii. Obie córki są pod opieką psychologów. Nieoficjalnie mówi się, że Andrzej B. Był bardzo zazdrosny o swoją małżonkę.