Pracownica sklepu przy „wsparciu” swojego chłopaka ukradła ze sklepu, w którym pracowała m.in. sejf z pieniędzmi, monitoring oraz dyski z komputera. Straty w tej sprawie oszacowano na kwotę blisko 20 tysięcy złotych. Funkcjonariusze już odzyskali znaczną część skradzionego mienia, w tym sejf. Para trafiła do policyjnego aresztu. Grozi im do 10 lat więzienia.
- Zgłoszenie o kradzieży z włamaniem oficer dyżurny otrzymał przed godz. 6.00 rano od innej pracownicy sklepu, która miała zacząć zmianę – powiedziała nam Daria Solińska, oficer prasowy KPP Polkowice. - Funkcjonariusze, którzy pojechali na miejsce ustalili, że sprawca wyłamał kłódkę zabezpieczającą kratę drzwi wejściowych, a następnie po wejściu do wnętrza sklepu, z pomieszczenia biurowego wyrwał z podłogi sejf wraz z zawartością. Ze sklepu znikła również saszetka z pieniędzmi, stacja monitoringu, z komputera nośniki pamięci oraz skrzynki z narzędziami. Łączne straty oszacowano na kwotę blisko 20 tysięcy złotych.
Polkowiccy policjanci analizując zgromadzone informacje wytypowali podejrzaną o kradzież pracownicę sklepu. - Jak się okazało był to celny trop – dodaje policjantka. - W wyniku dalszej pracy wyszło, że w upozorowaniu tego włamania kobiecie pomógł jej chłopak. Jak ustalili funkcjonariusze za skradzione pieniądze oboje chcieli pojechać za granicę. Aby zatrzeć dowody sprawy, po opróżnieniu sejfu z pieniędzy oraz dyski z komputera wyrzucili do lasu. Policjanci już odzyskali znaczną część skradzionego mienia, w tym pieniądze. 19-letnia pracownica i jej 21- letni chłopak trafili do policyjnego aresztu.
Zatrzymani usłyszeli zarzuty kradzieży i kradzieży z włamaniem za co grozi im kara do 10 lat więzienia.