Drużyna KGHM Zagłębia Lubin zajmuje obecnie dopiero siódme miejsce w Orange Ekstraklasie i traci do lidera tabeli, Wisły Kraków, aż czternaście punktów.
Wydawało się, że po ubiegłorocznym sukcesie zespół będzie w stanie obronić mistrzostwo. Michniewicz pracował w Zagłębiu w komfortowych warunkach. W porównaniu z ubiegłym sezonem z kluczowych zawodników z klubu ubył jedynie Łukasz Piszczek. Przed sezonem podniesiono budżet Zagłębia o pięć milionów złotych na transfery i wzmocniono kadrę zespołu, m in. o Michała Golińskiego, Tiago Gomesa i Sretena Sretenovicia z Benfiki Lizbona czy napastnika Legii Warszawa, Piotra Włodarczyka. Niestety, Zagłębie nie gra na miarę oczekiwać. Ostatnie zwycięstwo lubinianie odnieśli miesiąc temu. W ostatnich trzech kolejkach Mistrzowie Polski zanotowali porażki z Polonią Bytom (0:1), Dyskobolią Grodzisk Wielkopolski (1:2) i remis z Jagiellonią Białystok (0:0). To zdecydowanie za mało jak na aspiracje jedenastki z Lubina.
- Choć decyzja o rozstaniu jest bolesna i trudna to chciałbym podziękować Michniewiczowi za to, gdzie zaprowadził nasz klub, za to co z nim osiągnął. Chciałbym jednocześnie uspokoić naszych kibiców. Niedługo zostanie ogłoszone nazwisko nowego szkoleniowca. Chcemy, aby ta decyzja nie wpłynęła na morale zespołu i nie zaburzyła przygotowań do najbliższego meczu. – powiedział prezes KGHM Zagłębie Lubin, Robert Piertyszyn
Czesław Michniewicz pracował w Zagłębiu Lubin od października 2006 roku. Z lubińskim klubem zdobył Mistrzostwo Polski i Superpuchar Ekstraklasy. W eliminacjach do tegorocznej edycji Ligi Mistrzów prowadzony przez niego zespół odpadł z wicemistrzem Rumunii, Steauą Bukareszt.