Grupa Oto:     Bolesławiec Brzeg Dzierzoniów Głogów Góra Śl. Jawor Jelenia Góra Kamienna Góra Kłodzko Legnica Lubań Lubin Lwówek Milicz Nowogrodziec Nysa Oława Oleśnica Paczków Polkowice
Środa Śl. Strzelin Świdnica Trzebnica Wałbrzych WielkaWyspa Wołów Wrocław Powiat Wrocławski Ząbkowice Śl. Zgorzelec Ziębice Złotoryja Nieruchomości Ogłoszenia Dobre Miejsca Dolny Śląsk

Polkowice
Nie dostali pieniędzy – będą blokować

     autor:
Share on Facebook   Share on Google+   Tweet about this on Twitter   Share on LinkedIn  
Kierowcy zatrudnieni w firmie przewozowej Ricö do dnia dzisiejszego nie otrzymali ani złotówki z zaległych wypłat. Pomimo wcześniejszych zapowiedzi Wojciecha Krausa, przedstawiciela zarządu PRP, spółki córki niemieckiego koncernu Ricö, że na konta wpłyną zaliczki w wysokości około 500 złotych, nic takiego się nie stało. Kierowcy tracą cierpliwość.

Już dwa dni kierowcy zatrudnieni w PRP, spółce – córce niemieckiego Ricö, protestują. Chcą swoich pieniędzy, chcą wiedzieć co będzie dalej.

W środę, przez blisko półtora godziny kierowcy blokowali krajowa „trójkę. W czwartek parę minut po godzinie 10.00 z polkowickiej bazy wyjechała kolumna ciężarówek, która z prędkością około 30 kilometrów na godzinę zmierzała do Lubina. Tam kierowcy zawrócili i pojechali do bazy.

- Do dzisiaj nie ma pieniędzy – mówią kierowcy. – Pojawiła się błędna informacja, że pełnomocnik syndyka niemieckiego zablokował pieniądze. Okazało się, że konto nie jest zablokowane, a syndyka nie interesuje ten milion, który jest na koncie.

Oprócz tego kierowcy mają pretensje o to, że pomimo obietnic burmistrza Polkowic, osoby mieszkające poza Polkowicami, by otrzymać zapomogę odsyłani są do innych miejscowości, a obiecano, że wszystko będzie załatwione na miejscu. Polkowice miały się rozliczać z innymi urzędami.

- Burmistrz zapowiedział publicznie, że wszystko będzie załatwione tutaj, na miejscu, a nikt nie obsługuje ludzi spoza Polkowic – dodają kierowcy. – Część osób jest odsyłanych do swoich gmin, a burmistrz wypiera się swoich słów.

Wczoraj, przed godzina 15.00 u wojewody pojawiła się 10-osobowa delegacja kierowców z Ricö. Wspierali ją działacze z innych firm, którzy protestowali przeciwko wykorzystywaniu pracowników.

- Żądamy natychmiastowego uruchomienia obiecanych we wtorek zaliczek – krzyczą kierowcy.

Pieniądze miały być już wcześniej, do ubiegłego tygodnia, jak obiecywał Wojciech Kraus. Dlaczego ich nie było?

- To tylko kilkudniowe opóźnienie – mówił Kraus po spotkaniu w polkowickim magistracie w ramach dialogu społecznego w ubiegły wtorek. – Zaczynamy wypłacać pieniądze.

Jak do tej pory rezultatów niestety nie widać.

Dialog społeczny pomiędzy przedstawicielami załogi, a zarządem spółek też nie przyniósł oczekiwanych efektów. Niezadowoleni kierowcy dali upust emocjom w momencie kiedy z polkowickiego urzędu wychodził Kraus. Tylko szybka reakcja policji uchroniła go przed odniesieniem poważniejszych obrażeń.

Obok braku pieniędzy i nieuniknionych grupowych zwolnień w Ricö pojawił się jeszcze jeden problem. Do Polkowic przyjeżdżają ludzie, którzy chcą odzyskać towar zalegający na naczepach. Niestety kilkudniowe poszukiwania nic nie dają. Firmy, które zleciły przewiezienie towaru nie wiedzą nawet gdzie i do kogo mogą się zwrócić o pomoc w rozwiązaniu problemu. Klienci czekają na towar, który albo stoi w polkowickiej bazie, albo jest gdzieś na terenie kraju lub co gorsze, za granicą.

Spółki ogłosiły upadłość, a w takim przypadku właściciele nie będą mogli upomnieć się o zwrot kosztów poniesionych ze względu na zniszczenie lub nie dostarczenie na czas wysłanych przesyłek.

- Bez wątpienia jest to podstawowa sprawa – mówił Wojciech Kraus. – Załadowanych naczep jest około 100, nie tylko w Polkowicach, ale również za granicami kraju. Ktoś czeka na ten towar, on do kogoś należy. Po stronie spółki jest taka organizacja by towar jak najszybciej trafił do odbiorców, bądź wrócił do właścicieli. Dyspozycja działa teraz w ograniczonym, trzyosobowym składzie i to oni, wiedzą gdzie są naczepy i do kogo należy towar.

Jak zapowiedział przedstawiciel zarządu rozwiązanie problemu z zalegającymi ładunkami potrwa pewnie jeszcze kilka dni.

Fot. Ewa Chojna

Fot. Ewa Chojna

Fot. Ewa Chojna

Fot. Ewa Chojna

Fot. Ewa Chojna

Fot. Ewa Chojna

Fot. Ewa Chojna

Fot. Ewa Chojna

Fot. Ewa Chojna

Fot. Ewa Chojna

Fot. Ewa Chojna

Fot. Ewa Chojna


Ewa Chojna



o © 2007 - 2024 Otomedia sp. z o.o.
Redakcja  |   Reklama  |   Otomedia.pl
Dzisiaj
Niedziela 28 kwietnia 2024
Imieniny
Bogny, Walerii, Witalisa

tel. 660 725 808
tel. 512 745 851
reklama@otomedia.pl